Jakieś dwa lata temu po raz pierwszy zdecydowałam się na kurację keratynową na moich włosach. Zabieg zrobiłam u fryzjera, jednak bardzo się stresowałam czy wszystko będzie ok. Okazało się, że to była jedna z najlepszych decyzji, jaką mogłam podjąć. Niesforne dotychczas włosy układały się z łatwością. Suszenie suszarką zajmowało mi tylko chwilkę no i przez dłuższy czas mogłam pochwalić się prostymi kosmykami. Tym razem postanowiłam przeprowadzić ten zabieg w domu, z pomocą chłopaka. Jak wyszło? Zobaczcie poniżej. Moim zdaniem warto przeprowadzić ten zabieg, jeśli deszcz to najgorszy wróg Waszej fryzury, a każda wilgoć sprawia, że się puszą.
Włosy po zabiegu są miękkie i jedwabne w dotyku, nie muszę się martwić o ich układanie. No i nie muszę martwić się prostownicą :) Jeśli macie jakieś pytania dotyczące keratynowego prostowania włosów-piszcie. Chętnie odpowiem na Wasze pytania.